Czas czytania: 8 min
Obserwując różne grupy tematyczne w social media bardzo często spotykam się z postami i komentarzami oferującymi zbudowanie serwisu www za symboliczne 500 złotych… Czy jest coś złego w budowaniu strony www za 500 zł? Czy jest coś złego w rozwijaniu swoich umiejętności oferując klientom niską cenę? Czy strona www za 500 zł, to psucie rynku?
Temat zawsze wywoływał, wywołuje i podejrzewam będzie wywoływać duże kontrowersje, szczególnie wśród osób i firm oferujących wyższe stawki. Dlatego postanowiłem temat ten rozłożyć na czynniki pierwsze. Mam nadzieję, że ułatwi to potencjalnym klientom zrozumienie, skąd ta niska cena.
Odpowiedź z pewnością nie jest jednoznaczna i daleki jestem od opinii, że jest to psucie rynku… Wolny rynek sam ustala ceny, a jeśli ktoś decyduje się na stworzenie czegoś za nieduże pieniądze, z pewnością ma w tym swój cel. Nie da się jednak ukryć, że często zwracają się do nas klienci, którzy pokusili się na tę niską cenę i teraz trzeba wszystko “naprawiać” na wczoraj.
Spójrzmy na to w szerszym aspekcie, niż tylko pozorna oszczędność tu i teraz. Przeanalizujmy to z dwóch stron.
Czemu ktoś oferuje tak niską cenę? Przecież stawki rynkowe są takie, że bez najmniejszej szkody dla klienta mógłby zrobić projekt drożej. Co może kierować osobą oferującą serwis za te przysłowiowe pięćset złotych? Odpowiedzi może być kilka.
Pierwszą kwestią jest z pewnością niewielkie doświadczenie takiego “oferenta”. Obniżając cenę chce zwiększyć atrakcyjność cenową swojej oferty, a co za tym idzie zminimalizować deficyty, wynikające z niewielkiego doświadczenia. Po prostu w ten sposób, chce wejść na rynek. Być może jest uczniem lub studentem, który nie potrzebuje stawek rynkowych, bo wciąż mieszka z rodzicami, a taka forma pracy, jest dla niego dorobieniem do kieszonkowego lub sposobem wsparcia rodziców, jeśli w domu się nie przelewa.
Szczególnie w tym drugim przypadku szanuję taką osobę, jednak czy to na pewno jest najlepszy sposób nauki? Czy nie lepiej poszukać pracy lub płatnego stażu w agencji, w której ta osoba faktycznie nauczy się projektować i pozna tajniki tej pracy? Zdobywanie doświadczenia bezpośrednio na klientach może być ryzykowne, bo w razie wpadki trudno odbudować utracone zaufanie.
Kolejnym z powodów, dla którego ktoś może oferować niewysoką cenę, jest praca na szablonach. Ot, instalujemy CMS, wgrywamy szablon, uzupełniamy treści i gotowe. Pracy niewiele, więc i cena może być niższa. Nie mniej znowu zadać można pytanie, czy taki serwis na pewno będzie spełniał swoje cele. Ogólnie może i tak, ale czy również w detalach? Śmiem wątpić.
Trzecia grupa, to mogą być osoby sfrustrowane, które z różnych powodów potrzebują środków finansowych i są w stanie drastycznie opuścić cenę, byle tylko uzyskać zlecenie. Doświadczenie jednak podpowiada, że takie osoby lubią znikać, nawet w trakcie prowadzonych prac projektowych, a wtedy cały proces należy zacząć od początku.
Jest jeszcze czwarta grupa, która przychodzi mi do głowy. O ile pierwsze trzy grupy jestem jakoś w stanie zrozumieć i wytłumaczyć ich uczciwe intencje, o tyle dla czwartej z nich nie mam żadnego wytłumaczenia, a jedynie krytykę.
W każdej grupie zawodowej są oszuści, również w naszej. Tak, nie boję się nazwać tej grupy oszustami, bo sprawy należy nazywać po imieniu i o ile jestem w stanie zrozumieć ucznia czy studenta, który chce “dorobić”, o tyle dla oszustów nie mam litości.
Zdarzają się bowiem osoby, które oferują niską cenę, by przyciągnąć klienta, a potem okazuje się, że albo nie mają umiejętności do realizacji usługi, albo po prostu, mówiąc terminem wziętym z psychologii, ta niska cena była “stopą w drzwiach”, a dopiero później zaczynają się schody, polegające na tym, że do podstawowej, niskiej ceny, dochodzi cała masa dodatkowych ukrytych wcześniej kosztów, które klient musi ponieść, a skoro zaczął już realizować usługę z tym wykonawcą, to żal mu tracić czas i zapłacone zaliczki. Tak zaliczki. Poważne agencje i freelanserzy raczej ich nie stosują, lub jedynie w bardzo specyficznych sytuacjach, ale oszuści owszem, a potem albo znikają po wzięciu zaliczki, albo uznają tę zaliczkę za złapanie klienta na haczyk, przez co dodatkowo szkoda mu będzie zrezygnować ze zlecenia.
Skoro opisałem już kilka przykładowych typów osób i firm, które taką cenę oferują, postawmy się teraz w roli zamawiającego. W poprzednim akapicie wspomniałem o ukrytych kosztach i myślę, że właśnie to określenie najlepiej ilustruje ryzyko i konsekwencje pracy z wykonawcą “za pięćset złotych”.
Nie mówię tutaj jedynie o ukrytych kosztach finansowych. Dla dogłębnej analizy należy na to spojrzeć w szerszym aspekcie. Czym więc mogą być te “ukryte koszty” taniej strony www?
Pierwszym i chyba kluczowym, jest aspekt biznesowy. Jeśli przyjmiemy, że pracujemy z osobą o nikłym lub żadnym doświadczeniu lub kimś, kto pracuje na szablonach, możemy założyć, że pominięty zostanie cały intelektualny proces planowania, określania grup docelowych, analizy ich zachowań, celów serwisu i faktycznych potrzeb zamawiającego.
Nie odmawiam oczywiście młodym osobom prawa do wiedzy i umiejętności analizy, jednak brak doświadczenia raczej minimalizuje prawdopodobieństwo, że ta trudna i kluczowa z punktu widzenia skuteczności serwisu kwestia zostanie przemyślana, a sam projekt będzie wynikiem tej analizy. Nie chcę przez to powiedzieć, że projekt nie będzie spełniał kryteriów technicznych lub będzie niezgodny z najnowszymi trendami w projektowaniu, być może pod tym kątem wszystko będzie ok, ale czy będzie spełniał cele biznesowe? Jedynie przypadkiem, skoro nie zostaną one przeanalizowane i określone.
Czy projekt na szablonie również ich nie spełni? Pewnie nie, bo o ile same szablony mogły powstać w sposób przemyślany, to przemyślenia dotyczyły założeń ogólnych, na przykład charakterystyki branży, ale już niekoniecznie potrzeb tego konkretnego klienta.
Określanie celów, grup odbiorców i innych składowych planowania, to kluczowy proces w przygotowaniu narzędzi marketingowych, które mają spełniać swoje zadanie i nie jest to proces prosty. Wymaga wiedzy, doświadczenia i poświęcenia czasu. Więcej o tym, jak określić cele i zaplanować efektywną komunikację, piszę TUTAJ.
Podsumowując. Co więc z tego, że oszczędzisz na stworzeniu serwisu internetowego, jeśli nie będzie on spełniał swojej roli i nie pomoże Ci rozwijać biznesu?
Kolejnym ukrytym kosztem, tym razem stricte finansowym, tanich stron internetowych, których cena wynika z braku doświadczenia wykonawcy lub innych “deficytów” nie pozwalających zaoferować cenę rynkową, są dodatkowe koszty finansowe, które wychodzą, mówiąc kolokwialnie, w trakcie prac. Abstrahuję od oszustów, o nich napisałem już jeden akapit i wystarczy, chodzi o wspomniany wyżej brak doświadczenia. Mimo najszczerszych chęci i dobrych intencji, ze sporym prawdopodobieństwem może dojść do sytuacji, w której brak doświadczenia nie tylko spowoduje nie przeprowadzenie pracy intelektualnej nad projektem, ale również sprawi, że pewne sytuacje nie zostaną przewidziane na etapie planowania, a następnie wrócą ze zdwojoną siłą w trakcie prac projektowych, co może znacznie podnieść koszt wdrożenia.
Tutaj odpowiedzi jest bardzo wiele i trudno byłoby w jednym artykule odnieść się do nich wszystkich. Skupmy się więc na tym, co najbardziej istotne w kontekście poruszanego tematu.
Pierwszym aspektem są oszczędności, które w dłuższej perspektywie okazują się tylko pozorne, bo tani serwis albo wymaga dodatkowych, nie przewidzianych wcześniej wydatków, albo się po prostu nie zwraca, więc poniesiony koszt był jak przysłowiowa para, która poszła w gwizdek. Szukanie najniższej ceny jest powszechne. Odpowiedź na pytanie czy powinno być to podstawowe kryterium wyboru usługi, która wymaga pracy intelektualnej pozostawiam Państwu do własnej oceny. Moim zdaniem nie.
Klient nie ma obowiązku znać się na procesie powstawania narzędzi marketingowych. Nie musi też wiedzieć, jak bardzo jego jakość i przemyślana struktura oraz funkcje, mogą wpłynąć na biznes. Nie wszystkie firmy mają rozbudowane zespoły marketingu, które opracują jasne wytyczne, tym bardziej, że takie firmy raczej nie szukają tanich wykonawców, a raczej solidne agencje, które “dowiozą temat. W przypadku firm o mniej rozbudowanej strukturze i niższych budżetach, to rolą agencji lub doświadczonego freelansera, powinno być umiejętne przeprowadzenie klienta przez proces budowy narzędzi marketingowych tak, by zostały one przygotowane efektywnie. Wykonawca powinien uświadomić klienta, jakie są kluczowe elementy, z czego wynikają, jaki proces intelektualny należy przeprowadzić przed przystąpieniem do prac projektowych oraz jakie są plusy i minusy wybranych rozwiązań. Czy osoby oferujące serwis internetowy za przysłowiowe 500 zł będą potrafiły lub chciały to zrobić? Mam co do tego wątpliwości.
Nawiązując do sportu… Kibice oglądają mecz piłki nożnej. Patrzą, jak zawodnicy wychodzą na murawie, a potem grają mecz. Tylko czy to wszystko? Nie. To, jak pojedynczy zawodnicy poruszają się po boisku, jakie wypełniają zadania i jak wygląda gra drużyny jako całości, wynika z wnikliwej analizy możliwości zawodników oraz jakości przeciwnika, którą trener ze swoim sztabem przeprowadzili na długo przed meczem. Sama gra, jest wynikiem obranej strategii, dobranej do celu. Tak samo powinno przebiegać wdrażanie serwisów internetowych, aplikacji mobilnych i wszystkich innych narzędzi marketingowych, których struktura, ux, design i działanie powinny być wynikiem przemyślanego planu, a nie ułańskiej fantazji i wyobraźni.
Z powyższej analizy wynika, moim zdaniem, jedna kluczowa rzecz. Zarówno konstrukcja, jak i wynikająca z niej cena serwisu internetowego powinna być wynikiem analizy, a nie zajrzeniem w cennik lub ustaleniami z kosmosu. Na często zadawane mi pytanie – “ile kosztuje strona internetowa?” od lat odpowiadam – “a ile kosztuje samochód? Dom? Działka?” – dopiero słysząc taką odpowiedź, będącą jednocześnie pytaniem, klienci zdają sobie sprawę, że używanie w tym przypadku kolokwializmu “to zależy” jest uzasadnione, bo istnieje wiele aspektów, które mają na to wpływ.
Podsumowując, jeśli wykonawca oferuje stworzenie strony internetowej za symboliczne 500 zł, nie znając nawet szczegółów projektu, warto zastanowić się dwa razy przed podjęciem takiej decyzji.
Michał Baranowski2024-02-27Doskonałe zrozumienie potrzeb po drugiej stronie i błyskawiczna realizacjaSylwia Wilczynska2024-02-27Bardzo sprawna i efektywna komunikacja. Zlecenia wykonane zawsze na czas i bez zarzutu. Szczerze polecam! :)Kruk Grzegorz2024-02-26Bardzo profesjonalne podejście 👍👍👍 Super projekty 👍👍👍 Polecam serdeczniekot Plod2024-02-26Bardzo polecam! Świetna współpraca.Sandra Sz.2024-02-26Polecam , pełna profeska, współpraca przebiegła bardzo sprawnie.Slawomir Chomik2024-02-26Super współpraca i pełna profeska. Polecam!Adam Mikolajuk2024-02-26Bardzo profesjonalne podejście, duża znajomość branży gastronomicznej i super projekty dla burgerowni. Strona internetowa, branding foodtrucka i materiały promo na najwyższym poziomie. Polecam.Ogólna ocena Google5.0/5, na podstawie 7 opinii
Kierszek 4b
05-510 Konstancin-Jeziorna
KRS: 0000919071
NIP: 1231499649
REGON: 389838888
Email: kontakt@jmpublicity.pl
© JM Publicity sp. z o.o. | Polityka prywatności